MKS URBIS – MKS FunFloor: wypowiedzi pomeczowe - MKS PR Gniezno
MKS URBIS – MKS FunFloor: wypowiedzi pomeczowe
Po zaciętej rywalizacji, zakończonej zwycięstwem ekipy z Lublina. O głos poproszeni zostali uczestnicy ostatniego już wydarzenia sportowego w tym roku.
Aleksandra Hypka (bramkarka MKS URBIS, #1): Ostatecznie o naszej porażce zaważyły błędy. Zabrakło również zimnej głowy w końcówce. Oba te aspekty przełożyły się na fakt, iż to lublinianki mogły cieszyć się z triumfu po końcowym gwizdku.
Nowością nie będzie jak powiem, że nasi kibice są po prostu najlepsi z najlepszych! Hala po raz kolejny pękała w szwach, a ich doping zapewne można było usłyszeć na drugim końcu miasta! Z perspektywy zawodniczki powiem, że ich wsparcie jest niezastąpione i liczymy na nie po raz kolejny w sobotę o 15.00!
Nikola Głębocka (obrotowa MKS URBIS, #31): Naprawdę był to bardzo ciężki mecz. Bardzo chciałyśmy wygrać, tak samo jak drużyna z Lublina. Spotaknie toczyło się „bramka za bramkę”. Wydaję mi się, że po prostu w końcówce zabrakło chłodnej głowy, też na pewno skuteczności i wskutek tego lublinianki wygrały mecz.
Zespół z Elbląga jest zupełnie inną drużyną, niż w tamtym sezonie. Już na początku września mierzyłśmy się z elblążankami. Podchodzę do tego meczu z chłodną głową i mam nadzieję, że damy z siebie wszystko razem z zespołem.
Magda Balsam (skrzydłowa MKS FunFloor, #31): Myślę, że w pewnym momencie wyszło nasze doświadczenie na graniu takich ciężkich końcówek, więc to cieszy. Ten mecz nie był idealny, ale liczą się trzy punkty, bo za tydzień nikt nie będzie pamiętał jak dzisiaj grałyśmy, tylko to że dzisiaj wygrałyśmy. Cieszą te trzy punkty, ale trzeba przeanalizować ten mecz i wyciągnąć wnioski.
Paweł Tetelewski (trener MKS FunFloor): Słowa uznania, że daliśmy radę dociągnąć tę końcówkę do końca w trójkę. Na szczęście to się bardzo rzadko zdarza. Był moment, że byliśmy dwójka w polu, plus bramkarka. Natomiast minusik za to, że do takiej końcówki doprowadziliśmy. Bo można było ten mecz zamknąć, dorzucić na trzy (bramki przewagi) i te dwie, trzy ostatnie minuty na spokojnie dograć. Nie rzuciliśmy czystej sytuacji, dostaliśmy od razu karę. Potem dostaliśmy kolejne i zrobiło się naprawdę ciężko.
Super publiczność z jednej i z drugiej strony. Zawsze mówiłem, że w gnieźnie jest komplet publiczności, ale przede wszystkim taka która zna się na piłce ręcznej i jest bardzo kulutralna. Słowa uznania za takich kibiców. Jestem tu po raz bodajże trzeci i zawsze ten doping był głośny dla zespołu gospodyń. Natomiast nie było jakiś gwizdu, czy takich rzeczy pod naszym adresem. Gratulację takich kibiców.