MKS URBIS - JKS Jarosław: wypowiedzi pomeczowe

25 lut 2024 |

Po emocjonującym spotkaniu pomiędzy drużynami z Gniezna i Jarosławia, uczestnicy tego wydarzenia zostali poproszeni o zabranie głosu.

Agnieszka Siwka (skrzydłowa MKS URBIS, #5): To był bardzo trudny mecz, nas też było mało, więc musiałyśmy się podwójnie mobilizować. Ale się udało, mamy dwa punkty, a było gorąco. Te dwa punkty nas cieszą i mobilizują nas na dalsze etapy. Bardzo się cieszymy [z 4. miejsca]. Ja osobiście czuję się podwójnie dumna, bo osobiście jestem z Gniezna. To jest piękne uczucie i nic tylko się cieszyć. Uważam, że naszych kibiców nie trzeba specjalnie zapraszać [na play-offy], bo po prostu są najlepsi na świecie.

Malwina Hartman (rozgrywająca MKS URBIS, #47): My chciałyśmy zdobyć w tym meczu, jak i w każdym pełna pulę punktów. Jarosław postawił nam ciężkie warunki i bardzo opornie szło nam zdobywanie bramek, większość czasu to my goniłyśmy wynik. To nie był dla nas łatwy mecz, ale te 2 wyszarpane punkty są dla nas bardzo ważne. Dziękuję, już czuję się lepiej, na szczęście uraz nie okazał się poważny, miałam chwilową przerwę, ale wracam już do treningów na pełnych obrotach.

Aleksandra Hypka (bramkarka MKS URBIS, #1): Mecz ten nie należał do tych „ładnych” w naszym wykonaniu. Popełniałyśmy dużo błędów własnych i przez to cały czas musiałyśmy gonić wynik. Cieszy to, że walczyłyśmy do końca i w ostateczności wyszarpnęłyśmy remis, a co za tym idzie nasz trzeci konkurs rzutów karnych w tym sezonie! Podsumowując - cieszymy się z 2 punktów. Jak wszyscy bardzo dobrze wiemy przedsezonowy cel stał się faktem wraz z naszym awansem do fazy play-off. Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia i nie ukrywam, że ten numerek 4 przy nazwie naszego klubu wygląda bardzo dobrze!

Sandra Guziewicz (rozgrywająca JKS Jarosław, #3): W ostatnich minutach meczu zabrakło nam tak naprawdę koncentracji, skuteczności. To doprowadziło do szybkich wznowień, kontr przeciwniczek i łatwych bramek.

Bardzo dobrze czuję się w tej hali. Wiadomo, lepiej bym się czuła gdybym wyjeżdżała stąd z trzema punktami. Uwielbiam tutaj atmosferę i mimo że gram w przeciwnej drużynie, to dalej miło wspominam tą halę, kibiców i dziewczyny z drużyny.

Michał Kubisztal (trener JKS Jarosław): Ciężko tak w jednym zdaniu powiedzieć co zaważyło [o przegranej]. Na pewno wierzymy, że kiedyś ten pech nas opuści, bo to są piąte karne w tym sezonie, przegraliśmy trzy mecze jedną bramką. Tak naprawdę przy odrobinie szczęścia mogliśmy być w innym miejscu w tabeli. Bić się o pierwszą szóstkę, a nie martwić się o utrzymanie w lidze. Wielkie gratulacje dla zespołu z Gniezna, bo nie poddał się. Mimo, że cały mecz gonił, to dogonił i wyrwał nam dwa punkty, za to wielkie gratulacje dla nich. No cóż, my z jednej strony się smucimy, bo dwa punkty uciekają, z drugiej jesteśmy zadowoleni z tego jednego punkty. Ciułamy po jednym, po dwa, po trzy i mamy nadzieję, że to pozwoli nam się utrzymać w lidze.

Edyta Byzdra (rozgrywająca JKS Jarosław, #23): Stety, niestety kolejne rzuty karne. Kolejny raz nie mamy szczęścia. Lecz wywozimy z Gniezna, z trudnego terenu jeden punkt, który jest dla nas bardzo cenny, ponieważ każde punkty dają nam tak naprawdę życie. Dziś zabrakło skuteczności, sił. Mamy wąską ławkę, to też ma jakiś wpływ, ale jestem dumna z dziewczyn bo pokazałyśmy charakter, pokazałyśmy że możemy się odbić z dużego dołka i zagrać dobre zawody.