Galiczanka Lwów – MKS URBIS: wypowiedzi pomeczowe

31 paź 2023 |

Po zakończonym starciu, redaktorzy gnieźnieńskiej strony internetowej tradycyjnie zebrali wypowiedzi od uczestników wydarzenia.

Żaneta Lipok (skrzydłowa MKS URBIS, #39): Na pewno początek spotkania był dla nas ciężki, ponieważ Galiczanka wyszła na prowadzenie. Było to takie prowadzenie trzech, czterech bramek, my początkowo nie potrafiłyśmy ich dogonić. Jednak po wzięciu czasu, po rozmowach, analizie wiedziałyśmy co musimy poprawić. Nasza gra w obronie z pewnością była mocniejsza i to pozwoliło doprowadzić nam do remisu i w końcowym etapie do wygrania tego spotkania. My przyjechałyśmy tutaj po trzy punkty. To nie jest dla nas zaskoczenie, że wygrałyśmy, bo dobrze przygotowałyśmy się do tego spotkania i cieszymy się z tych punktów

Magdalena Nurska (rozgrywająca MKS URBIS, #46): Galiczanka nas zaskoczyła. No niestety długo to trwało zanim się zebrałyśmy. Na szczęście weszłyśmy pełną parą w drugiej połowie i nadgoniłyśmy naszą stratę. Myślę, że potem już wszystko było po naszej myśli, pokazałyśmy siłę Gniezna. Wynik jak wynik, bardzo ładny. Jesteśmy bardzo zadowolone, bo wyjazd był daleki, bardzo nas to cieszy, bo to są ważne punkty, nawet na sześć bym powiedziała, bo to na wyjeździe.

Bardzo się cieszymy. Derby żyją swoim życiem, będzie ciekawie. Szczególnie, że teraz słyszałam, że w spotkaniu Kalisza z Jarosławiem są karne, więc może być ciekawie. Serdecznie zapraszam.

Robert Popek (trener MKS URBIS): Bardzo się cieszymy z tego zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że czeka nas tutaj bardzo trudne spotkanie. Do tej pory i nasza drużyna i zespół Galiczanki przegrała tylko z naszymi trzema najlepszymi zespołami z góry tabeli, niepokonanymi. Dlatego wiedzieliśmy, że tutaj będzie bardzo zacięty mecz. Naprawdę chwała dziewczynom za to, bo zostały zrealizowane wszystkie założenia taktyczne. Przede wszystkim tak zaskoczyła obrona i bramka, że myślę – tak jak to w piłce ręcznej tym się wygrywa mecze i wracamy szczęśliwi do domu.

Tetiana Poliak (rozgrywająca Galiczanka Lwów, #99): My nie wykorzystaliśmy naszych sytuacji bramkowych, przeciwnik wykorzystał wszystkie swoje szanse i dlatego mamy taki wynik końcowy. Naszym planem było zdobycie trzech punktów, niestety ten wynik jest nie taki jak planowaliśmy, dlatego nie mogę uważać, że zrealizowaliśmy nasz plan. Mamy to co mamy.

Mariana Markiewicz (rozgrywająca Galiczanka Lwów, #7): Mecz był bardzo wyrównany. Niestety w drugiej połowie był moment przełomowy w którym nie dałyśmy rady opanować sytuacji. To wszystko zadecydowało [o wyniku spotkania]. Gniezno w tym sezonie gra na bardzo wysokim poziomie i zasługuje na miejsce w czołowej szóstce. Dziewczyny są bardzo dobre w grze „jeden na jeden”. Myślę, że ten sezon będzie bardzo ciekawy.

Fot. D. Gandurski / Off Book. Agencja Kreatywna