Początek meczu należał zdecydowanie do gospodyń. Po bramkach Łęgowskiej, Hartman oraz Lipok gnieźniankli prowadziły 3:0. Wtedy nieco lepiej poczuły się reprezentantki Galiczanki. Skutecznie akcje kończyły Petriv, Kozak czy Lakatosh. Po 13. Minutach gry, na tablicy wyników widniał remis 5:5. Inicjatywę przejęły wtedy Żółto-czarne. Końcówka pierwszej połowy przyniosła jednak poważny problem dla MKS-u URBIS. Gnieźnianki kontratakowały, do piłki doszła Hartman, którą brutalnie sfaulowała Sofia Holinska. Malwina Hartman długo leżała na parkiecie, który opuściła dzieki wsparciu służb medycznych i koleżanek z drużyny. Na plac gry już nie wróciła, a na jej prawym kolanie pojawił się opatrunek. Jak dotąd, nie wiadomo co dokładnie stało się liderce MKS-u. Konieczne są dodatkowe badania. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Pszczół 14:10.

W drugiej części gry osłabione gnieźnianki radziły sobie świetnie. Mimo, że w gronie gości nie zawodziły Diachenko czy świetnie dysponowana bramkarka Poliak to inicjatywa od początku, do końca drugiej połowy należała do MKS-u URBIS. Nie brakowało emocji czy dwuminutowych kar po obu stronach. Mimo to gospodynie zachowały zimną krew i ani na moment nie oddały prowadzenia. Ostatnią minutę, jak zwykle licznie zgromadzona w Gnieźnie publiczność oglądała na stojąco. Wynik ustaliła Żaneta Lipok, zdobywając ostanią bramkę. MKS URBIS Gniezno kontra Galiczanka Lwów 28:21.

MKS URBIS Gniezno: Hypka, Konieczna, Hoffmann – Lipok (8), Nurska (5),Łęgowska (4), Szczepanik (3), Kuriata (3), Hartman (2), Siwka (1), Giszczyńska (1), Widuch (1), Bartkowiak, Chojnacka, Wabińska, Schlabs.

Galiczanka Lwów: Poliak, Stadnyk, Mykoliuk – Diaczenko (5), Lakatosz (5), Petriw (4), Kozak (3), Hawrysz (2), Zdrila (1), Tkacz (1), Hajduk, Holinska, Dutko