EKS Start – MKS URBIS: wypowiedzi pomeczowe

8 lut 2024 |

Jak zawsze po zakończonym spotkaniu, jego uczestnicy zostali poproszeni o zabranie głosu.

Robert Popek (trener MKS URBIS): Mecz od początku nie ułożył się po naszej myśli, bo ta czerwona kartka Moniki Łęgowskiej przy rzucie karnym bardzo pokrzyżowała nam tutaj założenia taktyczne i ograniczyła nam możliwość rotacji na rozegraniach. Szczególne można jakby w tym momencie powiedzieć dla Nikoli, który była z przymusu przestawiona na rozegranie i bardzo dobrze wywiązała się z tego zadania. Nie mniej jednak cały czas to my musieliśmy kombinować w tym meczu, ale bardzo duże podziękowania dla dziewczyn, że nie odpuściły w tym momencie. Bo niejeden zespół, gdzieś tam tracąc jedną z liderek spuścił głowę, a tutaj była walka do końca. Dużo nie brakowało. Myślę, że ta jedna odbita piłka, która wróciła do przeciwniczek, a te wyrównały. No, a rzuty karne to już rzuty karne, to zawsze jest loteria.

Aleksandra Hypka (bramkarka MKS URBIS, #1): Są tak naprawdę dwa oblicza tego meczu. My w pierwszej połowie bardzo męczyłyśmy się w obronie i dziewczyny z Elbląga zdobywały łatwe bramki. W drugiej to trochę się odwróciło, bo my postawiłyśmy twarde warunki w obronie, ale za to męczyłyśmy się w ataku. Więc, że tak powiem ten remis odwzorował przebieg spotkania.

Daria Konieczna (bramkarka MKS URBIS, #22): Żałujemy, że nie udało nam się wywieść pełnej puli punktów z Elbląga. Bardzo chciałyśmy wygrać ten mecz już w regulaminowym czasie gry, ale niestety taki jest sport. Chciałabym też powiedzieć, że jestem bardzo dumna ze swojej drużyny bo pomimo wąskiej ławki, zostawialiśmy całe serce na boisku i walczyliśmy do samego końca! Nie spuszczamy głów i już od jutra zaczynamy przygotowania do meczu z Galiczanka.

Roman Mont (trener EKS Start): Był to wyrównany mecz. Mogliśmy większą przewagę uzyskać w pierwszej połowie, trochę nieskuteczności. W drugiej Ola Hypka obroniła nam parę rzutów, w tamtym momencie Gniezno odskoczyło na dwie bramki, ale jakby charakterem i zmianą ustawienia nadrobiliśmy to. Była jeszcze szansa na wygranie to w regulaminowym czasie. Szkoda tych dwóch rzutów Nikoli Głębockiej i Weroniki Weber. Podejrzewam, że wtedy byśmy mieli trzy punkty, nie dwa. Ale są to bardzo ważne punkty, w kontekście tego, że mamy trzy punkty przewagi nad Koszalinem.

Weronika Weber (skrzydłowa EKS Start, #23): Myślę, że podział punktów jest dobry, aczkolwiek wolałabym zdobyć trzy punkty. Natomiast patrząc na naszą sytuację w tabeli, bardzo się cieszymy, że dwa punkty są dla nas. Były one nam bardzo potrzebne. Też może nie jako samo punkty, ale podbudowanie naszej drużyny. Pokazałyśmy dzisiaj charakter i bardzo mnie to cieszy.

Paulina Stapurewicz (rozgrywająca EKS Start, #79): Myślę, że przestój w drugiej połowie [doprowadził do karnych], bo w którymś tam momencie Gniezno już chyba wygrywało trzema bramkami. No wiadomo, gdybyśmy zagrały tak jak w pierwszej połowie, to my byśmy prowadziły cały mecz i miałybyśmy może spokojniejszą głowę, a tak to musiałyśmy gonić. Koszalin nam trochę depcze po piętach po tej takiej niespodziewanej wygranej z Lublinem. Ale my tam jedziemy po jedno, po zwycięstwo. Jestem pewna, że jeśli wyeliminujemy dzisiejsze błędy to na spokojnie wygramy ten mecz.