W niedzielnym spotkaniu mieliśmy okazję oglądać w akcji dwóch beniaminków. Mecz ten był o tyle ważny, gdyż ewentualna wygrana ekipy z Chorzowa pozwoliłaby na zbliżenie się do zespołu z Gniezna, który przed tą kolejką zajmował 9 lokatę.

Od samego początku starcie było wyrównane. Worek z bramkami otworzyła Natalia Sytenka, która już w pierwszej minucie trafiła do bramki rywalek. Chorzowiankom udało się odskoczyć na dwie bramki (5:3, 8’), ale przyjezdne szybko zniwelowały straty (5:5, 9’). Co więcej, od tego momentu to właśnie one przejęły kontrolę nad tym spotkaniem. Pewna gra w obronie, jak i zarówno w ataku, pozwoliła na to, aby gnieźnianki wypracowały sobie bezpieczną przewagę (6:10, 15’). Niebieskie cały czas próbowały dogonić swoje przeciwniczki, lecz te pewnie broniły swojego prowadzenia. Dopiero pod koniec pierwszej połowy, gospodynie zdołały zbliżyć się MKS-u. Po 30 minutach, tablica wyników wskazywała wynik 15:17 na korzyść ekipy z Gniezna. 

Druga część spotkania z pewnością nie zawiodła oczekiwań zgromadzonych w hali kibiców. KPR od początku próbował dogonić „Pszczoły”. Przez swoją nieustępliwość, zawodniczki z Chorzowa w końcu dopięły swego i doprowadziły do remisu. Wówczas w 38 minucie, mieliśmy wynik 21:21. Gnieźniankom ponownie udało się wypracować minimalną przewagę (26:28, 47’), lecz gospodynie wiedziały o co walczą, ponownie wyrównując stan spotkania (28:28, 48’). Od tej chwili oglądaliśmy grę „bramka za bramkę”. Dopiero w 56 minucie żółto-czarne wyszły na dwubramkowe prowadzenie (30:32), którego nie oddały już do końca. Pojedynek zakończył się wynikiem 32:34.

Głos po zwycięskim boju zabrał trener drużyny przyjezdnej – Robert Popek. „Bardzo się cieszymy. Wiedzieliśmy, że Ruch postawi nam bardzo trudne warunki. Na szczęście my potrafiliśmy się przeciwstawić, mieliśmy dobrą skuteczność i myślę, że to zadecydowało”. 

MKS PR URBIS Gniezno będzie teraz kontynuował swoją przygodę w PGNiG Superlidze Kobiet, w grupie spadkowej. Żółto-czarne, zajmują obecnie 8. miejsce w ligowej tabeli, co daje im nadzieję na walkę o bezstresowe pozostanie na najwyższym stopniu rozgrywkowym w Polsce. 

Fot. Damazy Gandurski / Off Book. Agencja Kreatywna.