Podsumowanie: runda finałowa - MKS PR Gniezno
Podsumowanie: runda finałowa
Gnieźnianki już w drugim roku na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce miały okazję do gry w grupie mistrzowskiej. Warto sobie przypomnieć jak to wyglądało, bo z pewnością był to nie mały sukces.
MKS URBIS Gniezno 27:25 Młyny Stoisław Koszalin
Grupę mistrzowską gnieźnianki zaczęły od domowego spotkania z zespołem z Koszalina. Już od początku można było się spodziewać zaciętego spotkania. Przez pierwszy kwadrans padło dwanaście bramek, a na tablicy widniał remis po 6. Do szatni jednak bardziej zadowolone schodziły Pszczoły, którym udało się wyjść na dwubramkowe prowadzenie (14:12). W drugiej części gospodyniom udało się nawet podwyższyć przewagę (20:15, 36’). Jednak koszalinianki wciąż nie odpuszczały i starały się odrabiać straty, tracąc dwie bramki na pięć minut przed końcową syreną. Ostatecznie triumfowały Żółto-czarne 27:25. Swoje aspiracje na królową strzelczyń potwierdziła w tym starciu Malwina Hartman, zdobywając siedem bramek.
MKS FunFloor Lublin 37:31 MKS URBIS Gniezno
Faworytkami tego spotkania zdecydowanie były lublinianki, jednak początek starcia mógł niektórych zaskoczyć. Przez pierwszy kwadrans obie drużyny grały „cios za cios”, zdobywając po siedem bramek. Jednak podopieczne Edyty Majdzińskiej, które wciąż marzyły o tytule mistrzowskim zaczęły „odjeżdżać” przyjezdnym. Spowodowało to, że do szatni zespoły schodziły przy wyniku 19:12 na korzyść lublinianek. W drugiej części gospodynie kontynuowały swoją wyśmienitą grę, co pozwoliło im na pewną wygraną 37:31. Na szczególne wyróżnienie zasługuje tutaj Monika Łęgowska, która do dorobku swojej drużyny dorzuciła jedenaście trafień.
MKS URBIS Gniezno 25:34 KGHM MKS Zagłębie Lubin
Podczas 21. serii do Gniezna przyjechały Miedziowe, które pewnie kroczyły po kolejny tytuł mistrzowski. Początek spotkania jednak był bardzo wyrównany. Jeszcze w 16. minucie na tablicy wyników widniał remis 8:8. Od tego momentu jednak wszystko zaczęło się układać po myśli przyjezdnych. Z minuty na minutę powiększały one tylko swoją przewagę, która w pewnym momencie wynosiła nawet dziesięć bramek. Ostatecznie całe spotkanie zakończyło się wynikiem 25:34 dla Miedziowych, a dziewięć trafień przeciwko swojej byłej drużynie dorzuciła gnieźnieńska rozgrywająca – Malwina Hartman.
MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 28:31 MKS URBIS Gniezno
Gnieźnianki do Piotrkowa jechały w roli faworytek, jednak ich rywalki chciały w końcu przełamać złą passę i zwyciężyć z gnieźnieńską ekipą. Początek starcia był niezwykle zacięty, a żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi. Ta sztuka po raz pierwszy udała się gnieźniankom, które w 20. minucie prowadziły już czterema bramkami (6:10). Jednak piotrkowianki nie odpuszczały. Co prawda musiały trochę poczekać, ale po niespełna kolejnych 20 minutach doprowadziły do remisu (20:20, 39’). Końcówka spotkania zapowiadała się zatem obiecująca. Taka też była, bo na 5. minut przed końcem Pszczoły prowadziły 27:28, a sprawa zwycięstwa dalej pozostawała otwarta. Po końcowej syrenie jednak ze zwycięstwa 28:31 mogły cieszyć się zawodniczki z pierwszej stolicy Polski. Warto podkreślić, że ten mecz ze 100% skutecznością rzutową zakończyła Nikola Szczepanik.
MKS URBIS Gniezno 32:30 KPR Gminy Kobierzyce
Do Gniezna ponownie zawitały popularne „Kobierki”. Podopieczne Roberta Popka podchodziły do tego spotkania z dużymi nadziejami, że w końcu uda się przełamać złą passę i po raz pierwszy wygrać z drużyną z Kobierzyc. Początek spotkania układał się po ich myśli, ponieważ w 8. minucie gospodynie prowadziły 5:1. Jednak brązowe medalistki nie zamierzały tanio sprzedać skóry i już po pierwszym kwadransie widniał remis 6:6. Wszyscy, którzy zdecydowali się wybrać do hali im. Mieczysława Łopatki z pewnością tego nie żałowali. Ciągła wymiana ciosów powodowała, że do samego końca nie było wiadomo, która z drużyn zwycięży. Ostatecznie ta sztuka udała się Żółto-czarnym, które mogły cieszyć się z wymarzonego zwycięstwa. Na pochwałę zasługuję tutaj bramkarka gospodyń – Daria Konieczna, która spotkanie zakończyła z prawie 30% skutecznością.
Młyny Stoisław Koszalin 32:31 MKS URBIS Gniezno
Po wygranej z „Kobierkami”, do Koszalina gnieźnianki jechały w roli faworytek. Jednak jak się okazało to wcale nie była dla nich łatwa przeprawa. Od samego początku koszalinianki bardzo się stawiały, a drużyny wymieniał cios za ciosem. Chociaż po pierwszej połowie minimalnie lepsze był Pszczoły (16:17), to w drugiej części strony się zamieniły. Gospodynie przejęły inicjatywę, co pozwoliło im się wysforować w pewnym momencie na czterobramkowe prowadzenie (28:24, 49’). Pomimo tego, że podopieczne Roberta Popka nie odpuszczały i cały czas goniły rywalki, to w końcowym rozrachunku musiały uznać ich wyższość 32:31. Z bardzo dobrej strony w tym meczu pokazała się Magdalena Nurska, która przy swoim nazwisku zanotowała jedenaście trafień.
MKS URBIS Gniezno 19:32 MKS FunFloor Lublin
Chociaż do tego spotkania Pszczoły nie podchodziły w roli faworytek, to z pewnością nikt nie spodziewał się takiego wyniku. Szczególnie, że jeszcze w 19. minucie gnieźnianki traciły tylko dwie bramki do swoich rywalek (8:10). Jednak w drugiej połowie lublinianki nie dały najmniejszych szans gospodyniom, kończąc spotkanie z trzynastopunktową zaliczką. Warto dodać jednak, że swoje szanse dostały w tym spotkaniu dwie młode gnieźnieńskie zawodniczki – Zofia Bartkowiak oraz Weronika Wabińska.
KGHM MKS Zagłębie Lubin 32:23 MKS URBIS Gniezno
Kolejna ciężka przeprawa czekała na szczypiornistki z pierwszej stolicy Polski, ponieważ następne spotkanie rozgrywały na wyjeździe z Mistrzyniami Polski. Te od samego początku spotkania zaznaczyły, że kolejny tytuł się im po prostu należy. Popularne „Miedziowe” kontrolowały przebieg meczu, nie pozwalając się zbliżyć zawodniczkom z Gniezna. Ostatecznie całe starcie zakończyło się wynikiem 32:23. Wyróżniająca się postacią w gnieźnieńskiej ekipie z pewnością była Żaneta Lipok – autorka sześciu bramek.
MKS URBIS Gniezno 25:32 MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski
Ostatni domowy mecz sezonu gnieźnianki rozgrywał przeciwko ekipie z Piotrkowa Trybunalskiego. Chociaż to właśnie Pszczoły były faworytkami tego meczu, to dość niespodziewanie od samego początku inicjatywę wykazywały przyjezdne (4:8, 12’). Chociaż gnieźnianki próbowały gonić jeszcze w pierwszej połowie swoje rywalki, to do szatni piotrkowianki schodził przy siedmiobramkowej przewadze (12:19). W drugiej części Pszczoły zaczęły odrabiać straty i w pewnym momencie traciły już tylko trzy bramki (23:26, 48’). Jednak przyjezdne były bardzo zdeterminowane, aby w końcu pokonać zawodniczki z pierwszej stolicy Polski. W ostatecznym rozrachunku to właśnie one wygrały 25:32. Na pochwałę zasługuje tutaj Maja Schlabs, która w tym starciu zdobyła 5 bramek.
KPR Gminy Kobierzyce 30:27 MKS URBIS Gniezno
Ostatnie spotkanie sezonu gnieźnianki rozegrały w Kobierzycach. Początek zapowiadał się dla Pszczół obiecująco, ponieważ szybko wysforowały się one na trzypunktowe prowadzenie (0:3, 4’). „Kobierki” jednak nie odpuszczał i już po chwili na tablicy wyników widniał remis (4:4, 10’). Pierwsza połowa przebiegała niezwykle zacięcie, lecz do szatni na minimalnym prowadzeniu schodziły gospodynie (13:12). W drugiej części starcia ciężko było wskazać, która drużyna zakończy to spotkanie z kompletem punktów. Dopiero w samej końcówce inicjatywę przejęły podopieczne Marcina Palicy, które zwyciężyły 30:27. Warto ponownie pochwalić tutaj młode gnieźnieńskie zawodniczki – Zofię Bartkowiak oraz Weronikę Wabińską, które trafiały kolejno 5, oraz 3 razy.