Podsumowanie 2023/24: kolejki 10-18

23 лип. 2024 |

Przyszedł czas, aby podsumować drugą część minionego sezonu w wykonaniu Żółto-czarnych, które dzielnie przygotowują się do startu rozgrywek 2024/25.

KGHM MKS Zagłębie Lubin 27:20 MKS URBIS Gniezno

Drugą fazę rundy zasadniczej Pszczoły rozpoczęły od wyjazdu do Mistrzyń Polski. Wiadomym było to, że faworytkami będą gospodynie, jednak Żółto-czarne liczyły na wyrównane starcie. Pomimo tego, że początek meczu taki był, to niestety dla gnieźnianek spotkanie nie potoczyło się po ich myśli. Miedziowe grały bardzo mądrze i zaczęły odskakiwać rywalkom, aby w ostatecznym rozrachunku triumfować 27:20. Z bardzo dobrej strony pokazały się w tym spotkaniu Monika Łęgowska oraz Malwina Hartman, które zdobyły kolejno 6 oraz 5 bramek.

Młyny Stoisław Koszalin 21:30 MKS URBIS Gniezno

Podopieczne Roberta Popka ponownie musiały grać na wyjeździe. Tym razem ich rywalkami były zawodniczki z Koszalina. Szczypiornistki z Pierwszej Stolicy Polski pokazały w tym starciu swoją klasę kontrolując przebieg całego spotkania od samego początku, aż do końca. Bardzo dobra gra w ofensywie, jak i w defensywie zaowocowała zwycięstwem 21:30. Fenomenalnie prezentowała się tego dnia jedna z gnieźnieńskich liderek – Magdalena Nurska, która trafiała do bramki rywalek aż 9 razy.

MKS URBIS Gniezno 30:28 MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski

Po dwóch wyjazdach nadszedł czas, aby Pszczoły zaprezentowały się przed własną publicznością. W starciu przeciwko zawodniczkom z Piotrkowa, to one były faworytkami. Jednak dość niespodziewanie to przyjezdne wypracowały sobie przewagę wynoszącą w pewnym momencie aż siedem bramek, a do szatni zawodniczki schodziły przy wyniku 13:17. W drugiej części gnieźnianki kontynuowały swoją pogoń i już w 40. minucie widniał remis 19:19. Kibice zgromadzeni w hali im. Mieczysława Łopatki z pewnością oglądali z zaciekawieniem wydarzenia na parkiecie, ponieważ cały czas sprawa wygranej pozostawała otwarta. Na trzy minuty przed końcem gospodynie prowadziły tylko jedną bramką (27:26), jednak ostatecznie udało się im przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść (30:28). Na szczególne wyróżnienie zasługuje tutaj Daria Konieczna, która w tym spotkaniu miała niemal 50% skuteczności w bramce.

MKS FunFloor Lublin 26 (3) – (2) 26 MKS URBIS Gniezno

Podczas 13. serii, Żółto-czarne udały się do wielokrotnych Mistrzyń Polski – MKS FunFloor Lublin. Oczywistymi faworytkami były tutaj podopieczne Edyty Majdzińskiej, jednak gnieźnianki nie zamierzały spuszczać głów. Mogłoby się wydawać, że na niewiele się to zdało, ponieważ w pewnym momencie lublinianki wywalczyły sobie sześciobramkową przewagę. Nic bardziej mylnego. Pszczoły włączyły „szósty bieg” i zaczęły nadrabiać straty, doprowadzając za sprawą rzutu Nikoli Szczepanik do remisu 26:26. Wszystko miał rozstrzygnąć konkurs rzutów karnych, w których lepsze okazały się gospodynie 3:2. Z bardzo dobrej strony pokazała się zawodniczka, która do gnieźnieńskiej ekipy dołączyła przed rozpoczęciem rozgrywek. Mowa tutaj o Żanecie Lipok, zdobywczyni siedmiu trafień.

MKS URBIS Gniezno 29:33 KPR Gminy Kobierzyce

Starcie z ekipą z Kobierzyc było szczególnie ważne dla gnieźnianek, ponieważ od samego początku pobytu w najwyższej klasie rozgrywkowej nie udało się im jeszcze ich pokonać. Pierwszy kwadrans spotkania był wyrównany i żadna z drużyn nie potrafiła wyrobić sobie większej przewagi. Jednak końcówka pierwszej połowy należała już do podopiecznych Marcina Palicy. W drugiej części meczu gnieźnianki robiły dosłownie wszystko, aby nadgonić swoje rywalki, które miały już nawet dziewięciobramkową przewagę (20:29, 47’). Chociaż końcówka zdecydowanie należała do gnieźnianek, to niestety musiały one ponownie uznać wyższość swoich rywalek 29:33.

EKS Start Elbląg 28 (6) – (5) 28 MKS URBIS Gniezno

Tym razem na gnieźnianki czekał kolejny wyjazdowy mecz, na który udały się do Elbląga. Chociaż to właśnie zawodniczki z pierwszej stolicy Polski były faworytkami, od samego początku starcie było wyrównane. Żadna z ekip nie potrafiła sobie wyrobić większej niż dwupunktowej przewagi. Ostatecznie zawziętość obu drużyn przyniosła rzuty karne, a w nich lepsze okazały się gospodynie, pokonując Żółto-czarne 6:5. Warto podkreślić, że pomimo porażki, kolejny świetny mecz zaliczyła gnieźnieńska skrzydłowa, która do bramki rywalek trafiała osiem razy.

MKS URBIS Gniezno 28:21 Galiczanka Lwów

W 16. serii gnieźnianki mierzyły się z trapionymi kontuzjami zawodniczkami Galiczanki Lwów. Pszczoły już w pierwszej połowie prezentował się z bardzo dobrej strony. Dobra gra w obronie, jak i w defensywie zaowocowała czterobramkową zaliczką przed drugą częścią. W niej mogłoby się wydawać, że podopieczne Roberta Popka tylko przypieczętują zwycięstwo. Jednak przyjezdne tanio skóry nie zamierzały sprzedać i ośmiobramkowa przewaga gnieźnianek (24:16, 51’), stopniała jedynie do czterech (24:20, 56’). Pomimo wysiłku rywalek, to Żółto-czarne triumfowały 28:21. Na wyróżnienie po tym meczu zasłużyły sobie m.in. Monika Łęgowska, czy Magdalena Nurska.

AWS Energa Szczypiorno Kalisz 26:29 MKS URBIS Gniezno

Przyszedł czas na drugie w tym sezonie derby Wielkopolski. W nich Żółto-czarne od samego początku postawiły ciężkie warunku swoim rywalkom, jednak te nie miały zamiaru się poddawać. Nie dość, że były to derby, to także kaliszanki dalej walczyły o pozostanie w ORLEN Superlidze Kobiet. Ich zawziętość doprowadziła do tego, że na dwie minuty przed końcem meczu na tablicy wyników było 26:27. Jednak końcówka zdecydowanie należała do gnieźnianek, które triumfowały w całym spotkaniu 26:29. Ze świetnej strony ponownie zaprezentowały się Monika Łęgowska – zdobywczyni dziesięciu bramek, oraz Magdalena Nurska, która do siatki trafiała osiem razy.

MKS URBIS Gniezno 26 (4) – (2) 26 Handball JKS Jarosław

W ostatniej kolejce rundy zasadniczej do Gniezna przyjechały zawodniczki z Jarosławia. Z pewnością w głowie wciąż miały spotkanie, kiedy to gnieźnianki przewyższyły szalę zwycięstwa na swoją korzyść w ostatnich sekundach. Chęć rewanżu było widać od samego początku spotkania. Przez cały czas to właśnie podopieczne Michała Kubisztala prowadziły w tym starciu. Jednak Pszczoły nie zamierzały spoczywać na laurach i… w ostatniej minucie doprowadziły do remisu, a tym samym rzutów karnych. W nich lepsze okazały się być gospodynie 4:2. Bardzo dobrze w tym spotkaniu wypadła Agnieszka Siwka, która zdobyła pięć trafień.