MKS URBIS – EKS Start: wypowiedzi pomeczowe - MKS PR Gniezno
MKS URBIS – EKS Start: wypowiedzi pomeczowe
Po syrenie kończącej spotkanie między drużynami z Gniezna i Elbląga, redaktorzy gnieźnieńskiej strony internetowej poprosili uczestników wydarzenia o zabranie głosu.
Daria Konieczna (bramkarka MKS URBIS, #22) - Było bardzo dużo emocji szczególnie w drugiej części spotkania, ale ostatecznie wygrałyśmy i to jest dla nas najważniejsze. Byłyśmy bardzo dobrze przygotowane, wiedziałyśmy czego możemy się spodziewać. Powitanie mnie na boisku przez kibiców było fantastyczne i długo o nim nie zapomnę! Czułam się fantastycznie, bardzo długo czekałam na powrót do bramki, a przede wszystkim do dziewczyn na ławkę, by je wspierać i przeżywać to razem z nimi. Mam nadzieję, że już teraz nie pojawią się żadne kontuzje i będę z drużyną do końca sezonu.
Justyna Świerżewska (rozgrywająca MKS URBIS, #71) - Na pewno niektóre aspekty nas zaskoczyły, ale całotygodniowe przygotowanie pod ten mecz pozwoliło na wypracowanie kilku bramek przewagi w pierwszej, jak i w drugiej połowie meczu. Przeanalizowałyśmy grę Elbląga i mogłyśmy być spokojne.
Wydaje mi się, że [elblążanki] były głodne kolejnego zwycięstwa. Pomimo, że zdobyły trzy punkty to był to dla nich trudny mecz, więc tym bardziej dziś chciały wywalczyć wygraną z nami. Nie było po nich widać zmęczenia, przez co mecz w niektórych momentach był bardzo wyrównany.
Martyna Matysek [C] (obrotowa MKS URBIS, #66) – [druga połowa] była naprawdę bardzo emocjonująca, ale wydaję mi się, że zrobiłyśmy to co zakładałyśmy. Mocna obrona, dobra współpraca z bramkarką. Te rzuty już były lepsze, chociaż był moment, gdy weszła druga bramkarka Elbląga i już tak nie mogłyśmy sobie z nią poradzić. Ale parę wskazówek od trenera i już te bramki zaczęły wpadać.
[Dzisiaj wasze morale zdecydowanie górą] Oj i to bardzo, myślę, że my chciałyśmy aby były jeszcze większe morale, bo patrząc na zeszły rok, gdzie wygrywałyśmy ogromną różnicą bramek, wchodząc w drugiej połowie przegrałyśmy mecz. W głowie gdzieś to było i chciałyśmy zamknąć tamten rozdział, zagrać dobry mecz i zejść z parkietu jako wygrana drużyna.
Robert Popek (trener MKS URBIS) – To są emocje, takie mecze lubi się oglądać. Dla takich meczów trzeba trenować piłkę ręczna i dla takiej publiczności. Dzięki tej pierwszej połowie mieliśmy troszeczkę więcej spokoju, mieliśmy ten taki bufor w tej drugiej połowie. Aczkolwiek bardzo zwracaliśmy uwagę na początek drugiej połowy, bo ostatnio mieliśmy troszeczkę z tym kłopotu. Ale tutaj nieco pokrzyżowały nam kary, które zaczęliśmy chwytać. Co odjeżdżaliśmy to dostawaliśmy kary i dlatego była taka nerwówka. Bardzo się, że dziewczyny naprawdę zostawiły serducho i realizowały to co było powiedziane. No i w końcu przełamaliśmy Elbląg, a końcówka to już była wspaniała.
W tej chwili czeka nas bardzo trudny wyjazd do Galiczanki. Raz, że daleko, długa podróż. A dwa, że jest to bardzo bojowy zespół i mocno oraz szybko grający. Dzisiaj jest pora na świętowanie, jutro troszeczkę luzu, a później już się bierzemy do pracy.
Iga Dworniczuk (rozgrywająca EKS Start, #8) – Po pierwszej połowie miałyśmy tą ochotę, że tak powiem wejść dobrze i zacząć zmniejszać tę przewagę. Wiadomo próbowałyśmy, ale za każdym razem to coś tam nie wychodziło i stąd te emocje, bo obydwie drużyny bardzo chciały wygrać i bardzo zależało i nam na punktach i Gnieźnie. Stąd myślę te nerwy, może trochę tych błędów w końcówce i dlatego taki wynik.
[To już tradycja, że pojedynki Gniezna i Elbląga przynoszą duże emocje] Tak, to prawda. Co sezon to jest mecz na który myślę, że i my i dziewczyny z Gniezna się mocno nastawiają. Nastawiałyśmy się na taki mecz, nie powiem i skończył się pełen emocji tak jak myślałyśmy. Szkoda tylko, że nie na naszą korzyść.
Klaudia Grabińska (obrotowa EKS Start ,#43) – [przez] nasze głupie na pewno, na własne życzenie przegrałyśmy to spotkanie. No nic, musimy wyciągnąć wnioski i podczas rewanżu zobaczymy jak będzie. Na pewno [teraz chcemy] odpocząć, na spokojnie z chłodną podejść do tego spotkania, obejrzeć je jeszcze raz i cały tydzień mocno przepracować, żeby kolejne spotkanie, które gramy u siebie z Koszalinem wygrać.
Paulina Stapurewicz [C] (rozgrywająca EKS Start, #79) – Tak naprawdę musiałyśmy cały mecz gonić, na pewno to nie ułatwia sytuacji, bo kiedy wiemy jednak, że ten wynik nie jest na naszą korzyść to wdaję się nerwowość, nie gramy zespołowo, każda chce kończyć sama akcje i wychodzi to na naszą niekorzyść. Nastawiałyśmy się, żeby w każdym meczu zdobyć punkty, dalej tak się nastawiamy i nie zwieszamy głów. Trenujemy dalej, aby wywieźć zwycięstwa w kolejnych spotkaniach