MKS FunFloor – MKS URBIS: wypowiedzi pomeczowe

26 січ. 2024 |

Po ostatniej syrenie emocjonującego spotkania w Lublinie, o zabranie głosu poproszone zostały zawodniczki oraz sztab trenerski.

Daria Konieczna (bramkarka MKS URBIS, #22): Nie był to dla nas łatwy mecz, był on bardzo emocjonujący i pełen wrażeń. Dopiero w końcówce spotkania udało nam się doprowadzić do remisu, co za tym idzie do konkursu rzutów karnych. Mimo przegranej bardzo się cieszymy z wywiezienia jednego punktu z tak ciężkiego terenu. Myślę, że umocnił on naszą 4. pozycję w tabeli i przy końcu sezonu może okazać on się bardzo cenny.

Nikola Szczepanik (skrzydłowa MKS URBIS, #13): Pierwsza połowa w ogóle nie szła po naszej myśli. Dochodziłyśmy do sytuacji rzutowych, ale nie potrafiłyśmy zdobyć bramki. W obronie nie wykonałyśmy założeń, mi.in. powrotu za kontrą. Z tego tytułu lublinianki skontrowały nas parę razy. Natomiast w drugiej połowie zaczęłyśmy grać pewną piłkę w ataku, z tego zdobywałyśmy bramki i udało się dzisiaj wywalczyć jeden punkt.

Robert Popek (trener MKS URBIS): Gdyby ktoś powiedział przed meczem, że tutaj urwiemy faworytom jeden punkt, to byśmy to przyjęli w ciemno. Mecz się układał tak, jak się układał. Na początku naprawdę nam trochę nie szło w tym wszystkim. Najważniejsze, że dziewczyny nie spuściły głów. Po raz kolejny pokazały serducho, wolę walki. Było też po naszej stronie troszeczkę szczęścia, no i bardzo ważny punkt urwaliśmy faworytom. Dzisiaj [w środę] wrócimy późno w nocy, jutro dziewczyny będą miały dzień wolny, żeby się trochę zregenerować. A od piątku ruszamy z treningami.

Weronika Gawlik (bramkarka MKS FunFloor, #13): Zdecydowanie zabrakło nam skuteczności w ataku, bo myślę, że do pewnego momentu wyglądało to całkiem dobrze. W obronie funkcjonowałyśmy całkiem fajnie, bramka odbiła parę piłek, ale gnieźnianki charakteryzują się tym, że grają do końca i wykorzystały nasz słabszy moment.

Aleksandra Tomczyk (rozgrywająca MKS FunFloor, #9): Myślę, że gdzieś tam nie zachowałyśmy zimnej głowy. Niektóre sytuacje powinniśmy uspokoić, mimo 100% sytuacji nie trafiałyśmy do bramki i wykorzystywały do przeciwniczki. Dodatkowo dużo grałyśmy w osłabieniu, co na pewno utrudniało nam zdobywanie bramek. Dziewczyny [z Gniezna] pokazały charakter. Widać, że jest to drużyna z wielkim sercem do grania i pokazują to cały czas na boisku. Mimo, że nie są faworytkami, to walczą do końca.

Edyta Majdzińska (trenerka MKS FunFloor Lublin): Nie miałyśmy w żadnym momencie dużej przewagi nad rywalkami. Oczywiście czułyśmy, że jesteśmy zespołem, który jest lepszy. Ale niestety brak skuteczności rzutowej, trzynaście błędów popełnionych do przerwy, brak dokładności, koncentracji i to jest to coś w jakim stanie rozegrały dziewczyny ten mecz. To zadecydowało o tym, że rozjechało się nam to spotkanie.

Cały czas takie same [plany]. Jesteśmy wiadomo w jakimś trudnym momencie. Może trochę podmęczone motorycznie, ale staramy się uczyć z tej sytuacji jak najwięcej. Jestem przekonana, że dziewczyny wyciągną wnioski z tego spotkania i mam nadzieję, że zagramy go w lepszym stylu w niedzielę.